á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dlaczego o tym piszę w kontekście „Wszechświata w twojej dłoni”? Ponieważ jest to idealna książka dla wszystkich, których choć minimalnie interesuje to, co nas otacza. Bliżej i dalej. A nawet DUŻO dalej. Nie ukrywam, jest to lektura specyficzna, nie mająca nic wspólnego z beletrystyką. Ale czy na pewno? Momentami miałam wrażenie, że czytam książkę naukową, która wciąga tak, jak najlepszy kryminał!
„Wszechświat” w prosty i bardzo przystępny sposób tłumaczy, jak zbudowany jest (wszech)świat i jakie prawa nim rządzą. Brzmi nudno i… fizycznie? Nic bardziej mylnego! To książka pozbawiona wzorów i naukowej „paplaniny”. Jako osoba, dla której fizyka i chemia były największym koszmarem, z dużą rezerwą rozpoczynałam lekturę. Zdecydowałam się ze… wstydu. Wystarczył komentarz bliskich: „bycie humanistą nie tłumaczy bycia ignorantem”, a wylądowałam w fotelu z książką w ręce (z negatywnym nastawieniem i sceptyczną miną).
Kilka kolejnych godzin spędziłam w wyjątkowej podróży, którą autor rozpoczął w „najbliższym” otoczeniu, czyli w Układzie Słonecznym. Później wędrowaliśmy coraz dalej i dalej, a ja – fizyczny nieuk – poznawałam najbardziej zawiłe teorie tłumaczone w sposób „łopatologiczny”, obrazowane prostymi przykładami z życia codziennego. Zagadnienia: od grawitacji, po tajemniczą teorię strun. Po raz pierwszy w życiu (przyznaję to z ogromnym wstydem…) Albert Einstein przestał być dla mnie „tym naukowcem od tego-tam, ze śmiesznymi włosami”, a czarne dziury nie są już synonimem „czarnej magii”.
Ze zdziwieniem odkryłam, że bez specjalnego wysiłku pochłonęłam książkę, z której wiele informacji pozostało w mojej głowie. I co ważniejsze – to co mnie otacza stało się dużo bardziej zrozumiałe i „sensowne”. Inaczej patrzę w gwiazdy, choć nadal nie mogę wyjść z podziwu myśląc nad kreatywnością ludzi nazywających gwiazdozbiory… Co najważniejsze – zaspokoiłam swoją ciekawość tego, co dookoła.
„Wszechświat w twojej dłoni” to książka dla ludzi ciekawych świata, a równocześnie niemających ochoty na długie, naukowe wywody, miliony wykresów i wzorów. Każdy może „wycisnąć” z niej tyle wiedzy, ile chce. To fizyka dla „zwykłych Kowalskich”, która bardzo, BARDZO wciąga!
Zdecydowanie polecam!
Joanna Węgrzyn, MBP w Skawinie